wie Pan czym jest "mowa nienawiści"? Od dłuższego czasu ciągle o tym słyszę. O potrzebie walki z tym zjawiskiem mówią niemal wszystkie media. Nikt jednak nie precyzuje, o co dokładnie chodzi...
Przecież polskie prawo jednoznacznie zakazuje gróźb, pomówień i zniesławień. "Mowa nienawiści" musi być więc czymś innym, czymś co nie należy do tego katalogu przestępstw i wykroczeń.
Mowa nienawiści
Jakiś czas temu znalazłam w internecie dwa zdania, które idealnie oddają to, czym jest "mowa nienawiści:
"Mowa nienawiści jest wtedy, gdy Ty krytykujesz moje poglądy. A wolność słowa jest wtedy, gdy ja krytykuję Twoje."
Wielokrotnie mieliśmy okazję sprawdzić prawdziwość tych słów w praktyce. W zasadzie robimy to prawie każdego dnia, gdyż niemal codziennie nasi wolontariusze spotykają się z "mową nienawiści". Pochodzi ona w szczególności ze strony tych środowisk, którzy najbardziej zaciekle z nią walczą.
Kilka miesięcy temu Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył przeciwko naszej Fundacji zawiadomienie do prokuratury. Organizacja ta zajmuje się tropieniem w Polsce wszelkich przejawów "mowy nienawiści". Donos dotyczył jednego z billboardów przedstawiających relację między homoseksualizmem a pedofilią, który dzięki naszym Darczyńcom powiesiliśmy we Wrocławiu. Zdaniem aktywistów ośrodka, plakat "nawoływał do nienawiści".
Podobne donosy i zawiadomienia Ośrodek składał masowo na różnego typu organizacje patriotyczne i chrześcijańskie, zarzucając wszystkim naokoło propagowanie agresji i nienawiści. A tymczasem...
Prezes Ośrodka Rafał Gaweł był jednocześnie dyrektorem jednego z białostockich teatrów, w którym wystawiano skandaliczny spektakl "Golgota picnic". Widowisko obfituje w sceny, podczas których drwi się z Męki i Śmierci Pana Jezusa na krzyżu. "Sztuka" jest wulgarna i pełna pornograficznych odniesień do Pisma Świętego, przedstawia wizję ukrzyżowania Chrystusa, ze scenami seksualnymi i obelgami pod Jego adresem.
"Co z tego, że moja sztuka kogoś obraża? To demokracja. Mam prawo tworzyć sztukę, która obraża!".
Mówił Rodrigo Garcia, twórca bluźnierczego spektaklu. Prezes Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych nie dostrzegł w tym jednak znamion "mowy nienawiści". To nie wszystko.
Kilka tygodni temu Rafał Gaweł został skazany na dwa lata więzienia za oszustwa finansowe i wyłudzenia na kwotę kilkuset tysięcy złotych. Jednym z wierzycieli Gawła była organizacja, która również zajmuje się... zwalczaniem "mowy nienawiści". Wcześniej prokuratura przedstawiła mu jeszcze kilkanaście innych zarzutów kryminalnych.
Panie Kazimierzu, w Polsce coraz częściej słyszy się o potrzebie walki z "mową nienawiści". Większość osób, które podnoszą ten postulat, łączy jedna rzecz - widzą "nienawiść" jedynie wśród ludzi o przeciwnych poglądach.
Przykłady?
Marta Lempart, znana zwolenniczka aborcji i jedna z liderek tzw. Strajku Kobiet, zakłócała naszą pikietę we Wrocławiu, wykrzykując wulgarne obelgi pod adresem osób modlących się w intencji dzieci nienarodzonych. Niedługo później sąd skazał ją za kradzież tabliczki z antyaborcyjnym hasłem, którą przywłaszczyła sobie w trakcie kolejnej naszej pikiety.
Piotr Ikonowicz, polityk i aktywista skrajnej lewicy, publicznie znieważył członka zarządu naszej Fundacji prof. Bogdana Chazana, nazywając go m.in. "zwyrodnialcem", "pomyleńcem" i "wcieleniem szatana". Ikonowicz regularnie ignorował wezwania sądu i policja była zmuszona przyprowadzić go przed wymiar sprawiedliwości w kajdankach.
Prof. Chazanowi publicznie ubliżał również były premier Leszek Miller, nazywając lekarza m.in. "religijnym psychopatą". Przeprosił, lecz dopiero po wszczęciu postępowania przed sądem.
Wszystkie te osoby cieszą się poparciem i sympatią mediów, które najgłośniej krzyczą obecnie o potrzebie zaniechania "mowy nienawiści". Wie Pan dlaczego?
"Im dalej społeczeństwo dryfuje od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, co ją głoszą."
Napisał George Orwell, brytyjski publicysta, znany ze swoich książek na temat totalitaryzmu. Mając te słowa przed oczami przypominają mi się wydarzenia sprzed dwóch lat, kiedy to na ulice Polski wyszły tzw. "czarne protesty", domagając się odrzucenia projektu naszej ustawy zakazującego mordowania dzieci.
Czarny protest
Był to prawdziwy seans nienawiści nie tylko wobec projektu ustawy, ale również wobec naszych wolontariuszy, którzy zostali obrzuceni wyzwiskami i śmieciami przed wściekły tłum zgromadzony na Placu Zamkowym w Warszawie. Obawiam się, że gdyby nie ochrona policji, doszłoby od linczu na naszych działaczach.
Proaborcyjne media, które domagają się zaprzestania "mowy nienawiści", intensywnie reklamowały "czarne protesty" i podjudzały ludzi do agresji. Spowodowało to eskalację przemocy i lawinę kolejnych ataków.
Najbardziej doświadczyli tego moi koledzy broniący antyaborcyjnego samochodu, który dzięki pomocy Darczyńców zaparkowaliśmy pod szpitalem Orłowskiego w Warszawie. Przez kilka nocy odpierali ataki aborcjonistów. Dawid, organizator akcji, w wyniku odniesionych obrażeń trafił do szpitala gdzie przeszedł operację.
Inny samochód zaparkowany w stolicy został podpalony. Niewiele brakowało a doszłoby do gigantycznego pożaru. Na należących do aborcjonistów internetowych profilach i grupach dyskusyjnych wybuchł entuzjazm. Nawoływano do kolejnych aktów przemocy. Żadna instytucja, zajmująca się "mową nienawiści" nie uznała za stosowne aby zgłosić te przypadki do prokuratury.
W Krakowie, podczas prezentowania antyaborcyjnej wystawy, troje naszych wolontariuszy, w tym kobieta w ciąży, zostało zaatakowanych przez brutalnego napastnika. Jeden z naszych działaczy został powalony na ziemię a agresor próbował go udusić. Na szczęście po kilkudziesięciu sekundach udało im się uciec.
We Wrocławiu zamaskowani bandyci w kominiarkach napadli na naszego wolontariusza, którzy jeździł po mieście z lawetą wyposażoną w billboard. Usiłowali otworzyć drzwi samochodu i wtargnąć do środka pojazdu. Gdy to się nie udało, zdemolowali auto i przyczepkę.
Ataki
Gdzie były wtedy dysponujące ogromnymi budżetami fundacje i stowarzyszenia, które każdego dnia monitorują przejawy rzekomej "dyskryminacji", agresji i przemocy?
Panie Kazimierzu, największym przejawem "mowy nienawiści" jest dziś mówienie i pokazywanie prawdy.
Nie zamierzamy się przestraszyć ani ugiąć się przed aktami terroru, jakich doświadczamy ze strony zwolenników aborcji, których agresywne emocje rozbudzane są przez sprzyjające im media. Do dalszego prowadzenia walki o życie dzieci potrzebna jest nam jednak Pańska pomoc.
Kilka dni temu powiesiliśmy duży, antyaborcyjny billboard tuż przy zakopiance - głównej drodze dojazdowej do Zakopanego. Widzą go wszyscy wjeżdżający do miasta. Trwa sezon narciarski więc to najlepsze miejsce aby prawda o aborcji dotarła do tysięcy Polaków.
Billboard
Chciałabym aby wisiał w tym miejscu przez 2 najbliższe miesiące, na co potrzebujemy ok. 16 000 zł.
Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby dotrzeć z prawdą o aborcji do tysięcy Polaków za pomocą billboardu w Zakopanem.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW
Każdego dnia w polskich szpitalach morduje się troje dzieci. Kolejne niewinne maluszki giną zabite przez pigułki aborcyjne, które feministki sprzedają w internecie. Wszelkie działania, które przeciwstawiają się temu biznesowi śmierci, są określane jako "mowa nienawiści".
Nie boimy się terroru, oszczerstw i pomówień. Potrzebujemy jednak wsparcia naszych Darczyńców, dzięki którym możemy pokazywać prawdę. Liczę na Pana pomoc i zaangażowanie w tę akcję.
Serdecznie Pana pozdrawiam,
Kinga Małecka-Prybyło
PS: Proszę również o przekazanie 1% swojego podatku na działalność naszej Fundacji. Wystarczy wypełnić odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym i podać nasz numer KRS: 0000233080.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia składamy Państwu moc najserdeczniejszych życzeń, obfitości łask od Bożej Dzieciny, miłości, radości, ciepła i życzliwości wśród najbliższych. Niech światło płynące z Betlejemskiej Stajenki promieniuje wszędzie tam, gdzie się Państwo znajdą, niech rozprasza wszelkie ciemności ludzkich serc.
Życzymy wszystkim, aby na Naszej - Polskiej Ziemi w wigilijną noc nikt nie cierpiał głodu, zimna, czy samotności. Każdej Rodzinie życzymy radosnych Świąt, dostatku oraz obfitego Błogosławieństwa Bożego w nowym - 2019 roku.
Kapituła odznaczenina "Anioł Stróż Ziemi Wołomińskiej", Gazeta "PATRIA", Fundacja "Saxo Gramaticus" oraz prof. Jan Żaryn zapraszają dzieci i młodzież do udziału w konkursie "Postacie historii Polski i Kościół". Konkurs polega na wskazaniu jak największej liczby postaci historycznych na freskach w Kościele Matki Bożej Częstochowskiej w Wołominie przy ul. Kościelnej. Konkurs odbędzie się w dwóch kategoriach: dla dzieci do lat 12 i dla młodzieży do lat 19. Dla zwycięzców ufundowano nagrody rzeczowe. Na odpowiedzi czekamy do 24 lutego 2019 roku. Życzymy powodzenia!
Nie dla osobnego budżetu strefy euro - Oświadczenie Prawicy Rzeczypospolitej
Prawica Rzeczypospolitej z oburzeniem przyjmuje poparcie polskiego rządu dla utworzenia osobnego budżetu strefy euro, który ma być częścią budżetu UE na lata 2021-2027. Zadowolenie premiera Morawieckiego z tego, że w tym projekcie polski rząd ugrał "to, o co zabiegał", przypomina zadowolenie ś.p. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, że w podpisanym przez niego traktacie lizbońskim uzyskał rzekomo takie poprawki, o jakie walczył. Dziś zapisy traktatu lizbońskiego umożliwiają establishmentowi unijnemu ataki na Polskę czy Węgry. Jutro takim, wymierzonym w Polskę i cały nasz region, narzędziem może być oddzielny budżet strefy euro.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ocenił ten projekt mówiąc: "Najważniejsze, że wreszcie robimy pierwszy krok. Jak już zaistnieje ten budżet eurolandu, to będziemy stopniowo go polepszać". Jego słowa jasno pokazują, że utworzenie budżetu strefy euro jest działaniem wymierzonym przeciw Polsce, a w przyszłości będzie się wiązać z ograniczeniem unijnych funduszy dla państw spoza strefy euro. To pogłębianie podziałów w Europie. Poparcie dla tego pomysłu przez rząd premiera Morawieckiego jest działaniem antypolskim.
W imieniu Prawicy Rzeczypospolitej: Krzysztof Kawęcki, Marian Piłka
Środowiska prorodzinne apelują do polskich władz o natychmiastowe wypowiedzenie konwencji stambulskiej.
Narasta sprzeciw wobec przyjętej przez Radę Europy tzw. konwencji stambulskiej. Oficjalnie dokument ten ma być odpowiedzią na występowanie przemocy w rodzinach. Jednak wprowadza do prawodawstwa państw, które ją ratyfikowały, wiele niebezpiecznych rozwiązań, które godzą w tradycję i chrześcijaństwo. Zwraca na to uwagę w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" europarlamentarzysta Marek Jurek. - Konwencja jest szkodliwa dla nas wszystkich. Zakłada całkowite wywrócenie naszego ustawodawstwa społecznego, bo pozbawia rodzinę należnej pozycji w życiu społecznym. Konwencja stambulska to rodzaj międzynarodowej konstytucji ideologii gender. Żeby chronić nasze społeczeństwo, szkoły, ustawodawstwo, trzeba tę konwencję niezwłocznie wypowiedzieć - podkreśla Marek Jurek. Z kolei prof. Aleksander Stępkowski, były wiceminister spraw zagranicznych, zauważa, że zjawisko przemocy wobec kobiet jest przez konwencję traktowane w bardzo zideologizowany sposób. - Badania unijnej Agencji Praw Podstawowych pokazują, że w państwach, które zaakceptowały ten sposób patrzenia na tę patologię społeczną i zaczęły z nią walczyć poprzez politykę antydyskryminacyjną, zjawiska przemocy wyraźnie częściej występują niż tam, gdzie społeczeństwo funkcjonuje w oparciu o tradycyjne pojmowanie ról kobiet i mężczyzn. Dlatego obawiać się można, że realizacja tego typu polityki prowadzić może do nasilenia przemocy względem kobiet, a nie do jej ograniczenia - zaznacza prawnik. Nasz rozmówca zauważa, że "konwencja ta inkorporuje do prawa międzynarodowego określone założenia ideologiczne o permanentnej walce płci i kulturowo uwarunkowanej dominacji mężczyzn nad kobietami, która prowadzić ma do przemocy". - Są to tezy ewidentnie ideologiczne, a prowadzony w Szwecji od ćwierćwiecza eksperyment społeczny polegający na wcielaniu w życie tych założeń pokazuje, że są one kontrfaktyczne. Dlatego konwencja jest niezgodna z art. 25 ust. 2 Konstytucji, który gwarantuje bezstronność światopoglądową Rzeczypospolitej - zauważa prof. Stępkowski. - Ten dokument wprost wzywa w art. 12 i 14 do "wykorzenienia" (takiego określenia dosłownie używa) stereotypowych ról kobiety i mężczyzny z życia społecznego i do zaangażowania w to edukacji publicznej. Wprowadzając pojęcie "płci społeczno-kulturowej" (czyli właśnie gender), zakłada, że płeć i związane z nią predyspozycje są czymś przypadkowym. A jeśli tak - to możliwość urodzenia dziecka wcale nie oznacza, że jego urodzenie jest naturalnym następstwem ciąży. Skoro mężczyźni nie rodzą - dlaczego miałyby rodzić kobiety. Nic zatem dziwnego, że sprawozdawczyni rezolucji ratyfikacyjnej konwencji w Parlamencie Europejskim, poseł Christine Revault d?Allonnes-Bonnefoy z francuskiej Partii Socjalistycznej, uznała, że jej ratyfikacja w Parlamencie Europejskim to uznanie aborcji za prawo człowieka - podkreśla Marek Jurek.
Artykuł opublikowany na stronie: naszdziennik.pl Fot. Mateusz Marek / Nasz Dziennik