150-Rocznica Wybuchu Powstania Styczniowego
"Duchowieństwo w Powstaniu Styczniowym".
Powstanie narodowe przeciw Rosji trwające od 22 I 1863 do poł. 1864; walki toczono w Królestwie Polskim, a także na Litwie, Białorusi i części Ukrainy, z olbrzymim wkładem duchowieństwa polskiego i z moralnym poparciem Stolicy Apostolskiej.
Ks.Gen.St.Brzóska Romuald Traugutt
Przyczyny Powstania Styczniowego.
Mówiąc o genezie Powstania Styczniowego należy zwrócić uwagę na rolę pierwiastka religijnego w życiu społeczeństwa polskiego lat 60-tych. Psychika ludzi, którzy w roku 1863 porwali za broń, była kształtowana między innymi pod wpływem przesiąkniętej pierwiastkami religijnymi naszej poezji romantycznej; następnie była pod wpływem przywiązania do Kościoła, nie zawsze z przeświadczenia o wewnętrznej prawdzie Kościoła, a raczej dlatego, że Kościół ten był wobec Rosji i prawosławia, jedynym i najpoważniejszym czynnikiem polskości, że kurczenie się jego wpływów było równoznaczne ze słabnięciem siły politycznej narodu. Kościół katolicki w Polsce miał w latach 60-tych oblicze niewątpliwie narodowe i polskie, zwłaszcza jeśli chodziło o kler niższy...
Michaił Murawiow-kat Powst.Styczniowego
Okres lat 1831 -1863 był dla społeczeństwa polskiego okresem kryzysu zarówno w kraju, jak i na emigracji. Chodziło tu o religijność niekoniecznie wyznaniową, całkowicie zgodną z nauką Kościoła, lecz o religijność w ogóle, o świadomość związku i zależności człowieka od pierwiastka transcendentnego, o przeświadczenie, że czynnik ten wpływa na losy ludzkie. Obok pierwiastka religijnego nałożyły się czynniki polityczne jako przyczyny powstania styczniowego. Śmierć cara Mikołaja I 3III 1855 stanowiła dla Polski pod berłem rosyjskim koniec epoki. W wojnie krymskiej, która zakończyła się pokojem paryskim z 30 III 1856, Rosja uznała się za pokonaną. Zacofanie gospodarcze, skrępowanie oświaty i kultury oraz deprawacja społeczeństwa i słabość systemu, to cena, jaką płaciła Rosja za rządy wojska i policji politycznej cara Mikołaja I. Spuścizna jego rządów na odcinku kościelnym w Królestwie Polskim była tragiczna, kasaty, osierocone stolice biskupie, stagnacja i ograniczenia. Na skutek polityki ograniczeń w latach 1830 - 1860 liczba parafii w Królestwie Polskim wzrosła z 1639 do 1642, a więc tylko o 3 placówki, podczas gdy ludności przybyło ok. 350 000 osób. W chwili śmierci cara metropolia warszawska wakowała od 16 lat. Wakowały również diecezje w Krakowie, Płocku, Janowie Podlaskim, Włocławku, Sandomierzu, Sejnach i grekokatolicka w Chełmie. Na 9 stanowisk biskupów pomocniczych przewidzianych konkordatem z 1847r. tylko 3 biskupów pomocniczych / Warszawa, Włocławek, Chełm/ było na urzędzie. Poza Lublinem więc wszędzie rządzili wikariusze kapitulni. Narzucony po Powstaniu Listopadowym reżim ograniczeń i kontroli policyjnej uśmiercał prawie zupełnie misje ludowe i aktywniejszą działalność Kościoła. Nowy car Aleksander II w gruncie rzeczy uważał za słuszne to, co czynił jego ojciec, z racji nie najlepszej sytuacji wewnętrznej jak międzynarodowej poszedł na pewne ustępstwa w Królestwie Polskim i na Litwie, np. w 1856r. zniesiono stan wojenny, ogłoszono ograniczoną amnestię dla emigrantów politycznych, 1857r. otwarto w Warszawie Akademię Medyko ? Chirurgiczną oraz ogłoszono drobne ustępstwa w dziedzinie religii. Rosja poniechała zamiaru kasaty metropolii warszawskiej i zgodziła się po 18 latach wakansu archidiecezji ? by papież Pius IX mógł mianować nowego metropolitę. Oprócz tego doszło do nominacji 4 nowych ordynariuszów i 4 sufraganów co okazało poważnym wydarzeniem dla Kościoła w Królestwie Polskim, gdzie niebezpieczeństwo wymarcia biskupów było realne, a problem święcenia księży stawał się coraz to trudniejszy z powodu braku biskupów. Lata 1860 ? 1862 ot okres manifestacji religijnych na ulicach miast i miasteczek Królestwa Polskiego, a był to co prawda w ówczesnych warunkach jeden z najłatwiejszych sposobów pociągania mas. Te zaś manifestacje były niewątpliwie pogłębianiem religijności, były utrwaleniem przekonania, że przystępuje się do walki w imię boże i w obronie wiary. Kościoły warszawskie stawały się widownią manifestacji patriotycznych. Księża odprawiali nabożeństwa "za pomyślność ojczyzny" lub " za poległych w tych czasach. Uczęszczały na nie tłumnie masy warszawiaków, którzy po zakończeniu mszy świętej intonowali pieśni patriotyczne, np. Jeszcze Polska nie zginęła , Oto dziś dzień krwi i chwały, Boże coś Polskę. Tak w nocy z 15 na 16 X 1861r. oddziały wojska rosyjskiego wtargnęły do archikatedry i kościoła św. Anny, okładając kolbami bezbronnych i aresztując ponad 1500 osób. W następstwie tych zajść administrator archidiecezji warszawskiej, ks. Antoni Białobrzeski, nakazał zamknąć i opieczętować kościoły; w innych kościołach zabronił celebracji nabożeństw do czasu, gdy rząd nie zagwarantuje, że "podobne bezprawia się nie powtórzą". Odważny administrator przypłacił to więzieniem i karą śmierci, którą car zamienił na zsyłkę do Rosji /Bobrujsk/. Równocześnie władze rosyjskie wywoziły masowo osoby świeckie i podejrzanych księży. Wydarzenia warszawskie odbiły się głośnym echem w całej Europie. Ruch manifestacyjny unikał jednak bezpośredniego prowokowania zaborczej siły zbrojnej. Stosował jednak nieraz ostre środki przeciw rodakom, którzy usiłowali mu się przeciwstawić. Ktokolwiek nie chciał iść pod komendę anonimowych organizatorów, musiał liczyć się z obelżywymi ulotkami, z kocią muzyką, wybiciem szyb, pikietowaniem sklepu albo z pobiciem. Spotykało to między innymi księży, którzy się sprzeciwiali niedozwolonym śpiewom po kościołach. Nawet doszło w Łęczycy we wrześniu do wygonienia z miasteczka i obrzucenia kamieniami biskupa kujawsko ? kaliskiego Michała Marszewskiego. Biskup ten nie przychylny dla ruchu znany był z przesyłania podwładnym duchownym poleceń rządowych w sprawie manifestacji religijno - patriotycznych i sam twardo przeciw nim występował. Pozostali biskupi woleli nawet niekiedy sami zgłaszać swój akces do bardziej spokojnych i o możliwie bardziej religijnym charakterze manifestacji.
Michaił Murawiow- "wieszatiel"
Rządy metropolity św. bpa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego
W tej kłopotliwej sytuacji Aleksander Wielopolski dyrektor Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, pragnąc zażegnać kryzys, uspokoić podniecone umysły, a zwłaszcza odciąć duchowieństwo od działalności spiskowej, wysunął na metropolitę warszawskiego 40-letniego ks. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego /1822-1895/. Był to mąż wielkiej szlachetności, patriota, gorliwy kapłan, jeden z pionierów odrodzenia religijnego w Petersburgu, profesor filozofii w Akademii Duchownej. Nowy metropolita działalność kościelną rozpoczął w lutym 1862r. od rekoncyliacji sprofanowanych kościołów, wezwania wiernych do spokoju i zaprzestania manifestacji i śpiewu pieśni zakazanych przez rząd. Tymczasem ruch spiskowy przybierał na sile, a w miesiącach letnich 1862r. został zorganizowany terytorialnie. Ruch ten był niechętny metropolicie Felińskiemu m. in. za pacyfistyczne kazania w archikatedrze warszawskiej ks. Zygmunta Goliana, którego metropolita sprowadził z Krakowa. Jesienią 1862r. wielu księży w całym kraju zaczęło podporządkowywać się Komitetowi Centralnemu, uznając go za prawowity rząd polski i składając mu przysięgę wierności. W tej sytuacji władze rosyjskie poszły na pewne ustępstwa. Dzięki zbiegom metropolity Felińskiego w latach 1862 ? 1863 udało się obsadzić dalsze, wakujące od lat stolice biskupie. 15 I 1863r. metropolita Feliński zwołał zjazd duchowieństwa do Warszawy, na którym przestrzegał księży przed spiskami i zganił akces ich do Komitetu Centralnego. W tym samym dniu odbyło się również posiedzenie Komitetu Centralnego, czyli rządu rewolucyjnego, a wśród nich był ks. Karol Mikoszewski, wikariusz z parafii św. Aleksandra w Warszawie. Na tym posiedzeniu zapadła decyzja o wybuchu powstania z 22 na 23 I 1863r. Powstanie rzeczywiście rozpoczęło się 22 stycznia w nocy. Udział duchowieństwa w powstaniu był już więc prostą konsekwencją udziału księży w manifestacjach i spiskach przedpowstaniowych. Szedł on w czterech głównych kierunkach: opieka duszpasterska oddziałów powstańczych /kapelani/, administracja powstańcza, udział z bronią w ręku, oraz ogłaszanie z ambon zarządzeń władz powstańczych i działalność powstańcza. Prawie każdy oddział miał swego kapelana, który zajmował się zresztą nie tylko administracją sakramentów idącym do walki lub umierającym powstańcom, ale przez swą obecność podnosił bardzo na duchu, często nadając całemu ruchowi charakter religijny, starając się dowieść, że wysiłek i ofiary nie są nadaremne. Udział księży z bronią w ręku należał do rzadkości. Można tu wymienić m. in. księży Stanisława Brzózkę na Podlasiu czy Antoniego Mackiewicza na Żmudzi. Udział księży w powstaniu zadecydował w dużej mierze o udziale chłopów. Mało która grupa zawodowa poniosła tak ciężkie straty jak duchowieństwo. Blisko 30 księży rozstrzelano lub powieszono, ok. 100 zesłano na katorgę, a paruset skazano na zesłanie na Syberię, ok. 300 księży otrzymało wyroki więzienia. Tylko w obozie w Tunce nad Bajkałem znalazło się ok. 150 księży. Szczególnie wielkie było zaangażowanie w powstaniu zakonników, łącznie 540 co stanowiło ok. 25% ogólnego stanu zakonów. Metropolita Feliński po wybuchu powstania stanął w otwartej opozycji wobec władz rządowych i za poczynania pro powstańcze został skazany na wygnanie do Jarosławia nad Wołgą, gdzie przebywał 20 lat. Po wywiezieniu metropolity w archidiecezji i w Królestwie Polskim zapanowało wielkie przygnębienie, nawet ludzie mu niechętni uznali, że ta deportacja była ciosem dla narodu i Kościoła.
Powstanie na ziemiach zabranych
Powstanie Styczniowe wybuchło również na Litwie i Rusi. W Wilnie Prowincjonalny Rząd Tymczasowy proklamował powstanie już 20 I / 1 II/ 1863r, a w Kijowie Prowincjonalny Komitet dla Rusi ogłosił powstanie w lutym tegoż roku. Na Litwie i Białorusi ludność polska i litewska szła masowo do powstania, nie tak jak szlachta. W marcu 1863r. za powstaniem opowiedzieli się masowo chłopi litewscy, a nieco mniej na Białorusi. W guberniach ukraińskich powstanie znalazło większy odzew na Wołyniu i w guberni kamienieckiej. Na tych wszakże terenach powstanie szybciej zostało krwawo stłumione.
Postawmy pytanie ? jaką postawę wobec powstania przyjął episkopat ziem zabranych? Na Litwie M. Murawiow wymusił na biskupach listy pasterskie potępiające powstanie. Biskup wileński A. S. Krasiński wydał 31 V 1863r. bardzo oględny okólnik, w którym zalecał księżom, aby zajęli się duszpasterstwem i stronili od polityki. Odmówił natomiast zdecydowanie potępienia powstania, twierdząc że takowe w ogóle nie istnieje, a on sam nie jest w mocy usunąć niezadowolenia panującego w kraju. Po straceniu 2 księży za udział w powstaniu Murawiow zażądał ich potępienia, ale biskup Krasiński "sporządził dość chłodny i obojętny cyrkularz, w następstwie czego 22 VI 1863r. aresztowano go i zesłano do Wiatki, posądzając o sprzyjanie powstaniu. Na zesłaniu przebywał 20 lat. Niestety biskup żmudzki Maciej Wołonczewski ugiął się pod naciskiem Murawiowa i potępił powstanie za co i on został potępiony przez władze powstańcze. Pozostali trzej biskupi: A. Wojtkiewicz z Mińska, A. M. Fijałkowski z Kamieńca Podolskiego i K. Borowski z Łucka i Żytomierza nie ulegli szantażowi władz rosyjskich i nie zabrali głosu w sprawie powstania, ale też wszyscy po 1866r. znaleźli się na zesłaniu.
Powstanie poparli wydatnie księża i nieliczni tu już zakonnicy. W maju 1863r. władze carskie powiesiły w Wilnie 2 księży, tj. Stanisława Iszorę i Rajmunda Ziemackiego. Według niepełnego zestawu bp P. Kubickiego liczba księży i zakonników skazanych, ukaranych, zesłanych czy zamordowanych z ziem litewskich i białoruskich sięga wielu setek. Łącznie z kapłanami z terenu Królestwa Polskiego wymienił on 656 zesłanych księży i zakonników, z których 55 umarło na zesłaniu. Około 200 z nich wzięło udział w powstaniu z bronią w ręku, a niektórzy z nich ? jak ks. Andrzej Mackiewicz na Żmudzi ? stanęli na czele oddziałów powstańczych. Represje popowstaniowe były tu bardzo ciężkie i krwawe. 6 XII 1866r. Rosja zerwała konkordat. W ramach niszczenia organizacji kościelnej władze carskie zniosły diecezję kamieniecką i mińską, skasowano prawie wszystkie klasztory.
Papież Pius IX był osobiście przekonany o religijnym charakterze powstania, choć ubolewał nad tym, że część księży wzięła udział w powstaniu, to uważał je za zrozumiały akt rozpaczy i powstanie poparł moralnie. Szkopowiec Andrzej
Opracowania: Żywczyński M., Kościół i duchowieństwo w powstaniu styczniowym. "Przegląd Historyczny" T. 34 /1937 ? 1938/. Kieniewicz S., "Powstanie Styczniowe" W-wa 1983r. Kumor B., Historia Kościoła. T 7. KUL 1991r.
Powstanie styczniowe na ziemiach powiatu wołomińskiego.
W latach 1815-1867 tereny obecnego powiatu wołomińskiego należały do powiatu stanisławowskiego. W czasie Powstania Styczniowego najdogodniejszym terenem w powiecie do prowadzenia działań partyzanckich były lasy radzymińskie i nieporęckie. W powiecie stanisławowskim wojska rosyjskiego nie było wiele, ale porządku strzegły potężne garnizony w Warszawie. W naszym regionie formowały się grupy i oddziały spiskowe. Tu miały również miejsce bitwy i potyczki z wrogiem. Od początku powstania, w styczniu 1863 r., organizacja spiskowa powiatu stanisławowskiego pomagała w przerzucie do lasów nieporęckich i do oddziałów powstańczych na Podlasiu ochotników z Warszawy oraz poborowych chroniących się przed carską branką.
W styczniu i w lutym 1863 roku w powiecie działały małe grupy powstańcze sformowane przez Ignacego Mystkowskiego. Od początku lutego jednak najaktywniej na tym terenie działał oddział naczelnika powstańczego powiatu stanisławowskiego majora Józefa Jankowskiego, liczący prawie 100 partyzantów. Major prowadził intensywne szkolenia oraz urządzał śmiałe i udane rajdy pod Warszawę, niepokojąc placówki rosyjskie. Stoczył potyczki z oddziałami rosyjskimi pod Nieporętem, Łochowem, Markami, Radzyminem i Międzylesiem. Do historii Radzymina przeszedł fakt, że za udział w powstaniu Rosjanie rozstrzelali czterech mieszkańców miasta w dzielnicy zwanej "Grudkami". Źródła historyczne podają, że w marcu 1863 oddział Jankowskiego połączył się na krótko z oddziałami Józefa Malińskiego "Janko Sokoła" i Władysława Czarkowskiego "Ludomira Czajki", "Czajkowskiego", działającego na Podlasiu w powiecie bialskim. Powstańcze zgrupowanie zostało rozbite 18 marca pod Dziecinowem (dziś powiat otwocki). Jankowski uratował się z masakry i wrócił do lasów radzymińskich by tam odbudowywać oddział. W późniejszym okresie prowadził walki na północy powiatu. Tymczasem partia Czarkowskiego spod Dziecinowa ruszyła do lasów między Jadowem a Stanisławowem. Oddział był słabo uzbrojony, głównie w kosy, siekiery i okute żelazem kije. 20 marca kwaterując w folwarku Kąty-Czerniki (dziś Kąty Czernickie) został zaatakowany przez carską kolumnę mjr. Antuszewicza, liczącą 500 żołnierzy i 2 działa. Powstańcy osłaniani przez strzelców wycofali się do lasu i leśnymi duktami dotarli do Międzylesia. Najpierw ostrzelani, potem otoczeni przez carską piechotę znaleźli się w sytuacji krytycznej. Śmiałe uderzenie na jedno ze skrzydeł umożliwiło Czarkowskiemu wydostanie się z pętli. Oddział został jednak zdziesiątkowany. Poległych powstańców pochowano na polu bitwy. Dwie zbiorowe mogiły w Boruczy oraz mogiła w Kątach Wielgi wybudowano na grobach tych właśnie powstańców. Pojedyncze groby powstańcze z lat 1863-1864 znajdujemy ponadto na różnych cmentarzach powiatu wołomińskiego.
Pomniki na mogiłach w Boruczy wybudowano w 1935 r. z inicjatywy starosty powiatu radzymińskiego - Morawskiego. Wybudowane zostały ze składek społecznych mieszkańców gmin: Klembów, Ręczaje, Strachówka, Kamieńczyk, Jadów, Stanisławów i Międzyleś. Pomnik na mogile w Kątach Wielgi wystawiła natomiast 3 maja 1930 r. parafia Stanisławów.O tym, jak duże znaczenie miały mogiły dla lokalnej społeczności i wszystkich walczących o Polskę, świadczy fakt, że w czasie okupacji żołnierze przyjmowani do Armii Krajowej przy nich właśnie składali przysięgę wojskową.Władysław Czarkowski wyrokiem sądu wojennego został rozstrzelany w Siedlcach 17 lipca 1863r. Józef Jankowski ujęty został 21 stycznia 1864r. pod Zegrzem i stracony w warszawskiej Cytadeli 12 lutego 1864r.
Katarzyna Pazio
Wydział Edukacji, Kultury i Promocji